środa, 8 lipca 2015

1. "Trzy metry nad niebem" F. Moccia

Tytuł: Trzy metry nad niebem
Tytuł oryginalny: Tre metri sopra il cielo
Autor: Federico Moccia
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 352



Opis książkowy:
Szesnastoletnia Babi, dziewczyna, z tak zwanego dobrego domu, świetna uczennica i przykładna córka, na skutek pogmatwanego splotu przypadków, poznaje Stepa, agresywnego chuligana, którego życie składa się z ćwiczeń na siłowni, wyścigów na motorze i bezsensownych bijatyk. Mimo krańcowo różnych charakterów i sprzeciwu apodyktycznej matki Babi, zakochują się w sobie bez pamięci. Pod wpływem tej miłości, która oczywiście nie ma szans na przetrwanie, zmieniają się oboje. Babi otwiera się na świat, dojrzewa, a Step staje się bardziej refleksyjny, łagodniejszy. Babi jest jedyną osobą, której Step powierza swój mroczny sekret, który tłumaczy jego agresywne i destrukcyjne zachowania.



"Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to. I próbujesz zrozumieć, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż Ci się wydaje. O wiele wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się tak samo. Już nigdy nie wzniesiesz się trzy metry nad niebo..."

Na tę książkę wpadłam przypadkiem. Nie po obejrzeniu filmów (dowiedziałam się o nich dużo później), czy po przeczytaniu recenzji. Zachęcił mnie do niej zarówno opis jak i tytuł oraz ładna okładka. Początkowo myślałam sobie, że będzie to typowy romans - miła, ułożona dziewczyna poznaje typowego "bad-boy'a" - a jednak został ukazany w oryginalny, interesujący sposób. Język autora był lekki i łatwy do zrozumienia. Wszyscy bohaterowie zostali dobrze wykreowani - bardzo realistyczni, a nie przerysowani, z zaletami, ale i z wadami. Najgorsze były początkowe rozdziały, zawierające wiele nudnych opisów. Natomiast później akcja się rozkręciła i zrekompensowała ten mało ciekawy wstęp. Od tego momentu czytałam ją z dużą przyjemnością, nie mogłam się od niej oderwać. Rozczarowało mnie jedynie zakończenie, liczyłam, że Moccia nas jeszcze zaskoczy, lecz niestety tak się nie stało. Niestety nie każda książka kończy się "happy endem", ale może to i lepiej. Inaczej czytanie stałoby się nudne. Lubię do niej wracać, dlatego też postanowiłam, że to od niej rozpocznę swoją przygodę z blogowaniem.


Ocena: 9/10









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz